zachodniopomorskie info

Apel Klimatyczny – akcja mająca na celu ukrycie eko-katastrofy Szczecina

Niedawno echem w mediach odbiło się unieszkodliwianie miny dennej na wysokości Skolwina. To kolejna głośna sprawa związana z tym szczecińskim osiedlem. W ubiegłym roku słychać było o walce mieszkańców dzielnicy Północ (osiedli Skolwin, Stołczyn, Golęcino-Gocław, Bukowo) oraz Osiedla Mścięcino z sąsiadujących Polic z niechcianą budową (jak potwierdziły późniejsze analizy dokumentacji toksycznego, szkodliwego dla ludzi i środowiska) zakładu potentata rybnego z Norwegii. W obrębie Skolwina są aż cztery ekologiczne obszary chronione, w tym obszary Natura 2000. Na szczęście czujność mieszkańców i lokalnych mediów (skolwin.info) wydała dobre owoce i zakład nie powstał.

Dziennikarz portalu skolwin.info, przygotowując materiały i zbierając informacje na temat tego, jakie firmy działają na terenie osiedla, odkrył wiele nieprawidłowości w funkcjonowaniu firm. Wskutek braku nadzoru odpowiedzialnych instytucji UM i UW niektóre z nich jawnie łamią prawo. Za nic mają ekologię i mieszkańców Szczecina, Polic i pozostałych nadodrzańskich gmin (drugi brzeg Odry i Jeziora Dąbie). Do redakcji portalu skolwin.info napływały niepokojące sygnały od wędkarzy z przystani PZW „Okoń” oraz żeglarzy korzystających z Przystani „Świt” Skolwin. Również pracownicy Stoczni Partner, sąsiadującej z terenem firmy BFK, w lipcu ubiegłego roku przysłali zatrważającego maila.

 „W reakcji na państwa wpis w Skolwin.info z 21.07 informuję, że fetor w powietrzu unosi się nadal. Smród jest tak obrzydliwy, że trudno wytrzymać. Proszę nagłaśniajcie ten temat, ja osobiście zgłosiłem problem na AlertSzczecin. Czekam na reakcję służb miejskich.”

Wpis, o którym mowa, ukazał się po tym, gdy mieszkańcy zadzwonili do redakcji i zgłosili fetor nie do wytrzymania, powodujący mdłości a nawet omdlenia. Nie pomagało zamknięcie okien - smród wchodził do domu i był nieznośny. Po tej informacji Maciej Zaśko pojechał na miejsce. Zauważył kolejkę ciężarówek z naczepami  potocznie określanymi jako  „wanny” lub „łódki”. Udało mu się porozmawiać z jednym z kierowców, który nie mógł uwierzyć, jak to możliwe w XXI wieku, by odpady z oczyszczalni ścieków wylewać wprost do ziemi. „Panie toż to smród taki, że my w kabinach wytrzymać nie możemy, ale my to wylejemy i stąd jedziemy, a oni tu mieszkają i pracują. To bandytyzm! Za takie coś powinno beknąć co najmniej kilku urzędników, a zakład powinni natychmiast zamknąć.” Na pytanie skąd w ogóle to wożą, padła odpowiedź „z oczyszczalni Pomorzany”. Redakcja opublikowała tę informację i zgłosiła do WIOŚ.

Po 14 dniach okazało się, że kontrola zostanie przeprowadzona dopiero w październiku!

Redakcja nie odpuściła tematu. Po takiej odpowiedzi, gdy niejasności tylko się mnożą, trzeba było działać. Po nitce do kłębka okazało się, że stosunkowo nowa Oczyszczalnia Pomorzany (technologicznie była zaprojektowana tak, by była jak najmniej uciążliwa dla środowiska) nie działa jak należy. Choć wyposażono ją nawet w spalarnię odpadów z oczyszczalni, to te opuszczają ją regularnie. Natomiast druga szczecińska oczyszczalnia w Zdrojach zgodnie z projektem winna być wyposażona w prasę, która pozwala na „ustabilizowanie odpadów”. Dopiero takie, ustabilizowane, są bezpieczne dla środowiska (są wypłukane i już nie wydzielają tak agresywnego fetoru) i możliwe do przewiezienia do zakładu unieszkodliwiania (spalarni lub zakładu posiadającego odpowiednio wyposażony kompostownik, zgodny z odpowiednimi normami). 

Okazało się, że nic nie działa jak należy. Pomorzany, choć nie powinny, wywożą nieustabilizowany odpad – jak wspomniałem, winny go spalić, ale jak informuje pracownik „jest to drogie, a do tego spalarnia nie wyrabia ze swoimi, a co dopiero jakby mieli tu jeszcze ze Zdroi przywozić”.

Jeszcze gorzej jest w owych Zdrojach, gdzie, jak się okazało, albo w ogóle nie zainstalowano prasy (jak twierdzi część informatorów), bądź zepsuła się i jej nie naprawiono. Tak czy owak Eko Szczecin okazał się fikcją. Po remoncie oczyszczalni na prawobrzeżu ogłoszono w mediach, że już nie zatruwa Regalicy. No jej nie, choć po odkryciach, i tak można mieć wątpliwości. Jedno jest pewne, syf z prawobrzeża wożony jest na lewobrzeże, do Skolwina, gdzie na masową skalę przez firmę BFK zatruwany jest Kanał Skolwiński, a przez niego Łarpia, Odra i Zalew Szczeciński.

Po wspomnianej lipcowej akcji zlewania ścieków na Skolwinie, ujawniono w Łarpi masę śniętych ryb. Mieszkający nad Łarpią jak i wędkarze zgodnie podkreślali, że jeszcze czegoś takiego nie widzieli. Nawet jak papiernia jeszcze oczyszczalni nie miała i ścieki lała do rzeki to nie było takiego zjawiska. Z pewnością wysoka temperatura miała też znaczenie ale niewątpliwe doszło do zatrucia wód, które spowodowało masowe śnięcie ryb.

Dwa tygodnie temu redakcja skolwin.info otrzymała raport z kontroli firmy BFK, który poraża - delikatnie powiedziane. Odra, Kanał Skolwiński i odnoga kanału rzeka Łarpia są w dalszym ciągu regularnie zanieczyszczane przez firmę BFK.

Firma BFK zlewa do kanału skolwińskiego ścieki przemysłowe, nie wywiązuje się z obowiązku badania ścieków, oszukuje instytucje w raportach, składuje odpady niezgodne z zezwoleniem, a co jest początkiem sprawy od którego trzeba wyjść – budowa tego zakładu nigdy nie została zakończona. A pracuje pełną parą. Budowę przerwano po pierwszym etapie i na dzień dzisiejszy wszystko co wtedy wybudowano - zostało zdewastowane.  Tzw. „Laguna” została zasypana i zniszczona w większej części, działa tylko w ⅓.   Hala, jaka miała stanąć, z urządzeniami oczyszczającymi powietrze z odorów, okazała się zwykłym zniszczonym przez warunki atmosferyczne i działalność firmy namiotem. Urządzeń próżno szukać, przez co cały fetor unosi się nad terenem papierni, a nawet nad osiedlem, zatruwając życie mieszkańców.

Po lekturze raportu zadziwia, że nie wydano bezwzględnego nakazu zaprzestania działalności. Ukarano właściciela jakimiś mandatami (dane dotyczące wysokości kar zostały utajnione), trudno nawet znaleźć jakiekolwiek zalecenia pokontrolne. 11 poważnych naruszeń przepisów i 3 wykroczenia, wszystko przeciw przepisom dotyczącym ochrony środowiska!

Patrząc na sposób załatwienia sprawy, trudno nie odnieść wrażenia, że zrobiono wszystko, by nie skrzywdzić firmy. Jak już ktoś zacznie się czepiać, że Odra zanieczyszczona, to się zwali na Police, wszak powszechnie wiadomo, że one trują. Tak wygląda ekologia po szczecińsku. Obłudny apel klimatyczny z miasta śmierdzącego fekaliami i zalewającego nimi Odrę niczym Warszawska Czajka w czasie awarii. Tak, Szanowni Czytelnicy, analogia do Czajki nie jest bezpodstawna, poza laniem ścieków do Odry również i u nas mamy problem ze spalarnią odpadów. A to jak wiemy zapoczątkowało problemy w Warszawie. 

Firma celowo została delikatnie potraktowana, gdyż jest jedyną w pobliżu Szczecina, gdzie bezkarnie Szczecin może lać ścieki, chwila tu nazywa się to: przekazać do utylizacji. Jak ją zamkną to będą mieli problem i ogromne koszty związane ze ściekami.  Łatwiej jest po ściemniać,  może się odczepią i sprawa przyschnie. I dalej będzie można truć ściekami na potęgę i zasmradzać Północ fekaliami. Tyle wart jest Apel Klimatyczny z toksycznego Szczecina. A mieszkańcy i rzeka?

Redakcja skolwin.info

https://skolwin.info/to-juz-potwierdzone-bfk-zatruwa-skolwin-odre-srodowisko/

 

 


Komentarze / 0

musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja