Jubileusz zapisany w partyturze
Blisko 200 osób odwiedziło profesora podczas jego benefisu, który odbył się kilka dni temu w sali im. Zbigniewa Herberta. Wydarzenie było to niezwykłe: pełne wspomnień, radości, wspólnego muzykowania, gratulacji i wzruszeń. Pomimo, że uroczystość odbyła się Książnicy a nie w filharmonii, nastrój był znakomity. Spotkanie z profesorem odsłoniło wiele faktów z jego przebogatej kariery artystycznej, o których wiedzą tylko nieliczni. Benefis pozwolił też poznać muzyczne gusta profesora a stało się to za sprawą zaproszonych muzyków, którzy wykonywali jakże różne stylistycznie utwory. Na pierwszy ogień poszedł znakomity akordeonista Jerzy Siemak, dziekan Wydziału Instrumentalnego Akademii Sztuki w Szczecinie. W krótkim występie zaprezentował wirtuozowski temat akordeonowy pt. „Flic,Flack”. I tak oto pierwszy muzyczny gość, zdradził zainteresowania jubilata, okazało się, że pierwszym instrumentem profesora był akordeon. Na tym instrumencie zagrał pierwszą w życiu „chałturkę”, z tym instrumentem stratował też do zespołu „Czerwono Czarni” jednak bez powodzenia.
Kolejny gość to Witold Czerniak - pianista, student Akademii Muzycznej w Bydgoszczy syn znanego genetyka prof. Czerniaka. Ten króciutki koncert to muzyka klasyczna - utwór Ignacego Jana Paderewskiego oraz standard jazzowy. Tym ostatnim utworem artysta zdradził zainteresowanie prof. Boguszewskiego muzyką jazzową. Potwierdziło się ono we wspomnieniach Marka Juraszka, założyciela legendarnej szczecińskiej grupy wokalnej Schola Cantorum. To właśnie profesor Boguszewski przygotowywał zespół do wykonania utworów Gershwina. Praca profesora pomogła zespołowi odnosić sukcesy na festiwalach muzycznych w kraju i za granicą. Ma profesor w swoim dorobku koncerty w Stanach Zjednoczonych w słynnej Carnegie Hall, współpracę z maestro Krzysztofem Pendereckim, Konstantym Andrzejem Kulką, Piotrem Palecznym czy też Adamem Makowiczem. Te nazwiska zaświadczają o tym, że skromny chłopak z Lipian, którego dziadek muzyk orkiestry wojskowej uczył czytania nut, trafił na muzyczne salony świata. Bohdan Boguszewski ma też za sobą bogatą pracę pedagogiczną. Uczył studentów muzyki na Uniwersytecie Szczecińskim tworząc i szefując katedrze Edukacji Artystycznej, która weszła w skład Akademii Sztuki w Szczecinie. Zainteresowania maestro Boguszewskiego nie kończą się na muzyce. Marzył o zawodzie pilota myśliwców, zdawał do Wyższej Szkoły Wojsk Lotniczych w Dęblinie. Interesuje się żeglarstwem, kocha stare samochody. Tak piękna uroczystość nie odbyłaby się bez laudacji i wyróżnień. Zachodniopomorski Przeorat Królewskiego Orderu Świętego Stanisława Biskupa Męczennika przyznał odznaczenie prof. Bogdanowi Boguszewskiemu. Odznaczenie wręczyli przeor Zachodniopomorskiego Przeoratu Królewskiego Orderu Świętego Stanisława Biskupa Męczennika Jan Sylwestrzak i członek kapituły orderu prof. Bogdan Matławski.
I tak dzięki niebanalnemu pomysłowi SDRP Pomorze Zachodnie i Książnicy Anna Kolmer i Helena Kwiatkowska pokazały człowieka z krwi i kości : wzruszonego do łez artystę z wieloma zainteresowaniami jakże daleko odbiegającymi od muzyki, ulotnych dźwięków, skomplikowanych podziałów rytmicznych. Jednak jeżeli bliżej przypatrzymy się zainteresowaniom profesora to one się bardzo ze sobą zazębiają. Precyzyjny i spostrzegawczy jak pilot myśliwca, analityk w poszukiwaniu wiatru na jachcie, cierpliwy jak mechanik samochodowy. Czy tych cech nie musi mieć dyrygent, animator wydarzeń artystycznych, pedagog ? A przede człowiek renesansu.
Tekst i foto Andrzej Wiśniewski i Włodzimierz Piątek
Podziel się artykułem
musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja