zachodniopomorskie info

Podwodny świat tajemnic

     Pan Dariusz reprezentuje w tej grupie Śląsk, jest  potomkiem  słynnego w Europie rycerskiego rodu De Lorme (budowniczowie fortec i machin oblężniczych), ma niespokojną duszę poszukiwacza.  Skończył we Włoszech  kurs archeologii podwodnej, jest instruktorem nurkowania amatorskiej archeologii podwodnej (federacji PSAI Polska) szczególnie interesuje go okres II wojny światowej i hipotezy dotyczące zatapiania przez Niemców w Jeziorze Drawsko różnych  przedmiotów. Wielu starszych mieszkańców Drawska i Czaplinka przychodziło do nurków i często  wspominało fakty ze swojego dzieciństwa czy młodości, dając niekiedy cenne uwagi dotyczące zatopionych  ich zdaniem  przedmiotów czy obiektów. Poszukiwania, którym patronuje starostwo Drawska  Pomorskiego, zachęcając odkrywców (wyznaczono nagrodę za znalezienie i wydobycie U-bota), wspiera poszukiwaczy np. bezpłatnym użyczeniem katamaranu  i żywo interesuje się przebiegiem poszukiwań. Podobnie jak redakcja Miesięcznika  Odkrywca (wypożyczająca sonar razem z obsługą), która od czasu do czasu pokrywa wydatki  na paliwo do łodzi transportujących nurków do miejsc bezpośredniej eksploracji. 

                          Pasja, miłość do historii  i udział w wielkiej przygodzie                    

             Pan Dariusz przejrzał literaturę historyczną na ten temat, dzięki przychylności mieszkańców i władz Drawska oraz Czaplinka oraz dziennikarzy Miesięcznika Odkrywca  dotarł do dokumentów, które np. potwierdzają istnienie w latach trzydziestych XX wieku  ośrodka Kriegsmarine (baza szkoleniowa przyszłych żołnierzy, która mieściła się w budynku dzisiejszego liceum drawskiego), położonym niedaleko od jeziora. Powstały hipotezy, że gdy zbliżała się ostateczna klęska Niemiec, dowództwo ośrodka mogło wydać rozkaz zatopienia w jeziorze ćwiczebnych łodzi podwodnych, amunicji i broni palnej, tak by nie dostały się w ręce wroga. Jeśli w Szczecinie było 10 lub jak podają inne źródła 12. mini U-botów to dlaczego w zacisznym miejscu (niedostępnym dla alianckich samolotów) nie mogły znajdować się ćwiczebne łodzie podwodne?

Poszukiwania p. Dariusza i jego nurków (najczęściej to jego byli uczniowie) trwają od czerwca  i obejmują teren kilku fragmentów jeziora m.in. Zatoki Henrykowskiej, Zatoki Manewrowej, okolic Czaplinka (dawniej Tempelburg). Wcześniej odbyło się spotkanie z władzami starostwa, na którym wytłumaczono sobie wzajemne oczekiwania  i możliwości. Kilka  faz poszukiwań  już za eksploratorami. Brał w nich udział zespół ok. 10.  profesjonalistów (saperów, nurków zawodowych i płetwonurków) . - Ludzie dzwonią, przyjeżdżają z różnych regionów Polski sami, bezinteresowni, sympatyczni i zmobilizowani do ciągłego wysiłku – opowiada p. Dariusz.  Po zakończeniu poszukiwań chciałby wszystkie swoje obserwacje i wyniki eksploracji  zawrzeć w formie barwnego katalogu i go wydać (choćby zrobić mapę wraków zatopionych w jeziorze, których doliczono się 17 sztuk).   6 sierpnia badali  przypuszczalne zrzutowisko broni  z czasów II wojny światowej, znaleźli niewiele, ale to nie jest ważne. Jest nadzieja, mimo zmiennej pogody jest zapał, jest wiara i zapewne adrenalina.

                         Czy to kolejny złoty pociąg czy atrakcja turystyczna?

     Jezioro Drawsko jest  jednym z największych w Polsce. Ma ok.1800 hektarów powierzchni, oficjalnie przyjęta głębokość to ponad 80 m, nigdy nie zostało dokładnie zbadane. Jednym z poszukiwanych artefaktów, o którym krążą jak do tej pory tylko opowieści może być okręt podwodny z czasów II wojny światowej, potocznie zwany mini     U-botem. Na przełomie października i listopada 2015  jedna z amatorskich grup eksploracyjnych znalazła w pobliżu jeziora guzik od płaszcza marynarza Kriegsmarine,  opublikowała zdjęcie guzika na swoim profilu facebookowym. Później w miejscowej prasie został  zamieszczony artykuł ( „Kurier Czaplinecki” nr 110 z 2015 roku), który zawierał wzmiankę na temat łodzi podwodnych. To skłoniło władze Starostwa Drawskiego do zajęcia się tym tematem i udzielania wsparcia kolejnym grupom poszukiwaczy, dotychczas było 7 wypraw nurkowych. Ustanowiono specjalną nagrodę dla odkrywców mini U-bota w wys. 60 tys. złotych.

Jezioro Drawsko spełnia warunki niezbędne do nauki obsługi łodzi podwodnych (zabierały na pokład do dwóch osób, a zanurzały się na głębokość 30 metrów). Te dwuosobowe okręty podwodne typu „Seehund” (Foka) miały długość ok. 12 m. Ich zadaniem było m.in. transportowanie podwodnych wyrzutni pocisków. Na świecie zachowało się tylko kilka egzemplarzy, jeden z nich stoi w New Jersey Naval Muzeum w USA.

Czy odnalezienie U-Bootów w głębinach jeziora Drawsko jest możliwe?  Pasja poszukiwaczy podpowiada im, że nie ma rzeczy niemożliwych, żeglarze i turyści są zachwyceni a lokalna społeczność odważnym i pełnym poświecenia eksploratorom kibicuje. 

 

--------------

Przy pisaniu materiału korzystałam z informacji zamieszczonych na stronie internetowej Starostwa Powiatowego Drawsko Pomorskie oraz na stronie internetowej  AKCJI EXPLORACYJNO – HISTORYCZNEJ „JEZIORO TAJEMNIC

Tekst: Helena Kwiatkowska

Foto :Andrzej Wiśniewski


Komentarze / 0

musisz zalogować się, aby dodać komentarz... → Zaloguj się | Rejestracja